Monday 10 November 2008

Siem Reap

Spoznione, ale dolecialysmy :) Wyszlysmy z lotniska ufne w to, ze czeka na nas taksowk ai zawiezie nas do hotelu . NIc bardziej mylnego :( TAksowki nie bylo. Hotel nie pamietal. Po interwencji telefonicznej i 30 minutach przyjechal bardzo mily pan tuk tukiem, i zaladowal nas 4 i 8 plecakow :))) jechalismy scigajac sie z innymi motocyklami, pan odwrocony glowa do tylu opowiadal nam, ze naszej rezwerwacji nie ma :) I rzeczywiscie :))) nie ma rezerwacji, nie ma wolnego pokoju w calym miescie, dookola czarna khmetska noc. Przemily czlowiek staral sie dla nas cos znalezc. Wzial motor, i jezdzil po calym miescie jakas godzine, az znalazl 2 pokoje: czyste ale nie takie fajne jak te na ktore liczylysmy. Troche szkoda, ale dobrze, ze sie w tym wszystkim milo nami zajal.
Teraz jest po 11 pm lokalnego czasu, jutro o 5 am wyruszamy do Angkor Wat. MAm nadzieje, ze pojdzie nam troche lepiej... Ale nic, pierwsze koty za ploty.
Trzymajcie kciuki!
Kasia

No comments:

Post a Comment